sobota, 20 kwietnia 2013

Przepraszam

No witam, po dosyć długiej przerwie. Chciałam przeprosić wszystkich, którzy obserwują mojego blogspota, photobloga oraz youtuba. Czasami mam takie chwile, że muszę odpocząć od tego całego internetu i wszystkich stron. Miałam też przez te kilka dni trochę problemów, ale już jest trochę lepiej. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normalności. Co się zdarzyło podczas mojej nieobecności? Nic szczególnego. Największą rewolucją była chyba zmiana fryzury i makijażu. Od dzisiaj codziennie będę wszystko we mnie zmieniła, a może w końcu odnajdę to co mi się podoba. Na pewno rezygnuję z grzywki i tak mocnego makijażu. Nie jestem jeszcze pewna co do kręconych czy prostych włosów. Andrey poznał mnie w kręconych i właśnie takie woli. Moja mama też mówi, że w takich ładniej. Powiedziała, że wyglądam milej i przyjaźniej. No nic, a wy o tym myślicie? Niżej daję zdjęcie z wczoraj, czyli tak jak wyżej mówiłam - w naturalniejszej wersji, i z poprzedniego tygodnia. Buziaczki.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Za 2 dni urodziny!

Za dwa dni mam urodziny! Chyba się cieszę. Sama nie wiem. Dosyć dziwny wiek. Nie jesteś dorosły, ale do dzieci też już nie należysz. Jak przyjdzie co do czego to rodzice mówią, że jestem jeszcze mała i nie mogę wracać późno do domu. Są też takie sytuacje, gdy proszę mamę, żeby zrobiła mi coś do jedzenia, a ona na to, że jestem już dorosła i sama mogę sobie coś zrobić. Jedno drugiemu zaprzecza, ale ok. 17 lat. Ani to sweet 16, ani hot 18. Raczej nic szczególnego się nie zmieni. Jakichś prezentów też nie oczekuję... Zawsze lubiłam niespodzianki. Nawet jeżeli nic by to nie kosztowało. Zwykła laurka, bądź coś na prawdę taniego co będzie mi o tej osobie przypominać... Tata dał mi jako prezent bilet na koncert Biebera. Andrey się wygadał, że chce mi kupić torebkę i coś tam jeszcze. Słabo, jakby nie umiał siedzieć cicho... Kocham dostawać prezenty. A jak wiem co ktoś mi kupi, to to już nie to samo. Mógłby mi dać kasę i kupiłabym sobie co chcę... Na to samo wychodzi... Eh. Jutro dentysta i fryzjer. Andi zgodził się ściąć na Biebera xd W sensie, że na górze długie, a po bogach wygolone. Ogólnie mama właśnie przyniosła mi pizze, mniam mniam. A sobota? Jakieś plany? Raczej nie. Może jakieś zakupy, może wesołe miasteczko. Zależy od pogody, cześć.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Basketball z Andim

Pewna z dziewczyn pytała o podkład do bladej cery. Poszperałam trochę w internecie i dużo osób poleca Revlon Colorstay. Pisali, że można kupić na allegro i kosztuję ok. 40 zł :) No i właśnie wróciłam ze szkoły. Jutro prawdopodobnie idziemy z Andim na jakieś zakupy, muszę coś z niego zrobić, bo przystojniak, ale ubiera byle co XD Powiedziałam, że zrobię z niego Biebera, to uciekał przede mną hahaha. Kocham. W ogóle zaraz lecimy grać z Basketball. Powiedział, że nauczy mnie grać :D Powodzenia haha. Ej, wiecie co? Z dnia na dzień coraz bardziej podobam się sobie bez grzywki i delikatniejszym makijażu. Muszę tylko doprowadzić moje czoło do porządku i będę tak chodziła. Kurcze, trochę żałuję. Zjechałam se czoło przez lakiery... No trudno, będzie ok. Niżej daję fociżżżki i gifa. Dzisiaj szpecle na obiad, mniam mniam. Have a nice day!!! :)


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Kosmetyki

Dzisiaj był pierwszy dzień szkoły. Nienawidzę tego, mogłabym mieć jeszcze raz dwa tygodnie ferii :( Ogólnie z dzisiejszego dnia było pozytywne tylko to, że dowiedziałam się, że jutro nie ma bio i mam na dziewiątą. Po szkole pojechałam kupić nową maskarę, eyeliner i cienie. Później do domu, zjadłam jajecznicę i szybko na termin do alergologa. Następnie spotkałam się w metrze z Andim, bo wracał z ruskiego. Przypadkowo wygadał się co chce mi kupić na urodziny. Hahaha, słodziak <3 Boże, nie mogę w to uwierzyć. Już za 5 dni będę miała 17 lat. STARZEJĘ SIĘ W OKROPNIE SZYBKIM TEMPIE HAHA. W ogóle w Niemczech leci mega szybko czas. Szczerze mówiąc, w pl ciągnął się dwa razy dłużej. Sama nie wiem czy to na plus czy na minus, różnie. No, a tak poza tym to zrobiłam Wam zdjęcia moich kosmetyków, bo ciągle mnie męczycie. Większość jest z firmy Maybelline New York, ubóstwiam. :) Zaraz idę do toalety, ogarnę twarz, dam milion kremów i tak dalej. Dobranoc!

sobota, 6 kwietnia 2013

Makijaż

Wiele z Was pyta mnie o to jak robię makijaż. Dużo prosi mnie żebym zrobiła o tym filmik, jakiś tutorial czy coś w tym stylu. Szczerze mówiąc było już coś takiego, ale po tygodniu usunęłam go z youtuba. Ponieważ jakieś "profesjonalne" makijażystki zaczęły pisać, że robię wszystko źle i nie poprawnie i w ogóle porażka. Szczerze? To w sumie trochę żałosne, bo pewnie większość z nich to po prostu moje hejty, a na codzień nie umieją pomalować dobrze rzęs. No nie ważne. Niżej daję gifa, możecie dokładnie zobaczyć, jaki mam makijaż. Może sami dojdziecie do tego, jak go się robi (jest to na prawdę banalne). Po prostu cienie, eyeliner, tusz i kredka. A co do wczorajszego dnia - była poważna rozmowa z Andreyem. Umówiliśmy się, że nie będzie żadnych sekretów i tajemnic. Nikt nikogo nie okłamuje, bo prawda prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw. I szczerze mówiąc uważam, że nawet najgorsza prawda jest lepsza od najlepszego kłamstwa. Takie moje zdanie :) Później zobaczyliśmy film "21 Jump Street" - niestety jeszcze nie do końca, ale dzisiaj nadrobimy. Później zaczęliśmy się wygłupiać. Zaczął mnie podnosić, ja go łaskotać i w ogóle. No i udało mi się go podnieść tak, że on był u mnie na plecach. I wtedy zdarzyło się coś nie fajnego... Andrey podniósł do góry nogi. Nie wytrzymałam jego ciężaru i spadliśmy na podłogę. Byłoby ok, gdyby nie było go na mnie... Takie tam 80 kg przydupczyło mnie do podłogi... No i uderzyłam się głową o podłogę, ból masakra, ryczałam jak dziecko... Poszła krew z nosa, mam siniaka, o czole nie wspomnę... Chodziłam z lodem, mając nadzieje, że to zniknie, ale i tak jest. Chociaż na pewno jest lepiej. Niżej dorzucam dwa zdjęcia. To na tyle... Idę zrobić szybko makijaż, a później z Hekto i do Andreya. Głowa mnie strasznie boli, cześć.

piątek, 5 kwietnia 2013

Justin Bieber - Concert

A więc tak, miałam Wam wszystko dokładnie opisać. Od czego by tu zacząć... Najpierw spotkałyśmy się z dziewczynami po 10 na dworcu, później poszłyśmy do Primarka kupić "Vansy", a następnie szybko pod Hale. Przychodzimy, a tam już laski czekają. Masakra. Ale w sumie nie było aż tak jakoś mega dużo. W sumie żałuję, że nie przyszłam gdzieś z pół godziny prędzej, bo wtedy stałabym dokładnie pod sceną. Następnym razem na pewno tak zrobię. :) No i dobra, lecimy szybko z naszymi goldenami. I stoimy w tym całym wężu z innymi Belieberkami. Te z kocami i w ogóle, przygotowane hahaha. I tak stoimy i jakaś laska pyta, o której nas wpuszczą, a on takie, że o 17. Chyba go poebauooooooo. Dobra, whatever. Czekałyśmy tam 6 godzin, w pewnym momencie usiadłyśmy na beton, bo nie mogłyśmy wytrzymać. Inne laski stały no nie, a my takie wychillowane. Ale musiałyśmy dupy ich wąchać i jedna laska miała obsrane spodnie XD Dobra, no i zaczynają wpuszczać. Biegniemy wszystkie jak szalone, ochroniarze się drą, że mamy być spokojnie. Na luzie co nie. I takie mnie sprawdza jeden i pyta co mam w torebce, a ja zasłaniam aparat i pokazuje, że mam dezodorant i w ogóle szczotke, jedzenie i on takie, że dezodorant nie można i takie nara mojego playboya do śmietnika wywalił :< ale przemyciłam aparat! Haha :D No i tak biegniemy i jesteśmy pod sceną i takie: o boże, będziemy widzieć go z tak bliska!!! I tak się jaramy. I później wszyscy się zaczynają pchać. Cisnąć. To była istna masakra. Laski mdlały jedna po drugiej, ochroniarze je stamtąd wyciągali. Zaczynały też płakać i wychodzić, bo nie mogły oddychać. Masakra. I postanowiłam, że ja też idę... Rozumiem, że koncert Biebera itd. Ale nie myślałam, że to będzie taka męczarnia. Zostałabym w sumie, gdyby nie aparat rodziców Andreya. Tak wszyscy wszystkich cisnęli, że bałam się, że zaraz coś się stanie. No i mnie wyciągnęli w końcu. Kupiłam se później colę, poszłam gdzieś dalej i w sumie nie żałuję. Fajna atmosfera i w ogóle, a Biebera tak czy siak dobrze widziałam. Byłam sobie w Goldenie, także i tak blisko. No i na supporcie wystąpili "Neon Dogs". Ej, są na prawdę świetni :) Później 1,5h czekaliśmy na JB... ale w końcu wyleciał. Jaki krzyk wszędzie był, atmosfera świetna. Wszyscy zaje się bawili - tańczyli i śpiewali. Na prawdę mega pozytywnie! W sumie nawet lepiej niż na Rihannie. Bo na końcu jej koncertu wszyscy byli troszkę znudzeni. Ale i tak ją kocham :D Dobra, daję niżej kilka zdjęć.
NAJLEPSZE ZDJĘCIE Z KONCERTU, PATRZYŁ SIĘ PROSTO NA MNIE!!! <3
A na koniec pokażę Wam moje śniadanie XD Gofr z bitą śmietaną i czekoladą oraz truskawki i winogrono.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

"Życie Pi"

Siedzę. Myślę. Słucham Christiny Aguilery. Piosenka You Lost Me (Lewis Dubstep Remix) jest przepiękna. Plany na dzisiaj? Idę do Andiego, jak zawsze z resztą. Wczoraj oglądaliśmy "Życie Pi". Przecudowny film. Andrey myślał, że będzie raczej nudny. Bo chłopak i tygrys sami na środku oceanu? Raczej trudno zrobić z czegoś takiego coś co przyciągnie widza. A tu jednak, świetnie zrobiony! Wszystko mega realistyczne, o efektach nawet nie wspomnę! Także jak ktoś jeszcze nie oglądał to bardzo polecam. Zamierzam zobaczyć "ŻP" jeszcze raz dzisiaj z rodzicami. Lubię takie rodzinne wieczory :) Dobra, zbijam zbierać się do Endrjuszki. Joł, joł.