Powrot + Primark

Znowu jestem z Andreyem. Dalismy sobie jeszcze jedna, lecz ostatnia szanse. Musimy jeszcze dokladnie o tym wszystkim porozmawiac. Z mojej strony bedzie na pewno wiecej wymagan niz z jego. Na pewno nie bede juz wiecej tak szczegolowo opisywala na blogu moich relacji z nim, poniewaz gdy to robie zaczynam bawic sie w filozowa i wymyslac niestworzone rzeczy. Od niego chcialabym szczerosci, to na pewno. I zeby w ogole nie klamal, bo w takim zwiazku nie widac przyszlosci. Powinnismy tez nauczyc sie ze soba wiecej rozmawiac, bo nasze konwersacje zazwyczaj wygladaja tak, ze tylko ja mowie, a on slucha. To do niczego prowadzi, tez chcialabym sie dowiedziec co mu nie pasuje. To moze nam tylko pomoc. Jezeli bedzie sie staral i przestanie klamac, to ja bede go puszczac do domu. Nie jest tak, ze nie puszczam go w ogole do domu. Chodzi raczej o to, ze np. mama mu powiedziala, zeby byl o 21 w domu, a ja go prosze zeby jeszcze na "chwilke" zostal. Od dzisiaj na prawde musimy zaczac sie starac i pokazywac, ze nam na sobie zalezy, bo inaczej nasz zwiazek nie przetrwa. I tak juz jest ciezko, sam wiek jest ogromnym problemem. Eh... Ogolnie byla okropna pogoda, w sensie deszcz itd, a teraz wyszlo sloneczko. Ladnie jest. Nie dawno wrocilam z zeilu. Chcialam kupic cos dla Andreya, bo jutro urodziny ma moj 14-latek haha. W sumie to kupilam sobie wiecej rzeczy nic jemu, no ale whatever. Wszystko za duze, trzeba bedzie wymieniac XD Nizej daje zdjecia moich ciuchow. Dalabym tez zdjecia prezentu Andreya, ale on sledzi mojego bloga i sie wyda co kupilam huehue. Ide zjesc salatke, bo mama zrobila. Buziolki!